Drugie warsztaty kuchni syryjskiej

Drugie warsztaty kuchni syryjskiej

Facebook
Twitter
INSTAGRAM
Pinterest
Follow by Email
      W sobotę po raz drugi wybrałam się na warsztaty kuchni syryjskiej. Tak jak poprzednio warsztaty prowadziła Karima Kanjo. Organizatorami imprezy byli Muzeum Azji i Pacyfiku (Karolina), gdzie odbywały się warsztaty oraz Pyza made in Poland (Wiktoria).

Uwielbiam zaangażowanie się uczestników, kiedy nie mogąc się doczekać końcowego wyniku swych małych dzieł kulinarnej sztuki, wkładają tyle pasji, tyle emocji w to co robią. Patrzą na efekt pracy innych koleżanek i kolegów, przy okazji poznają się, zacieśniają znajomości.

 

 

Jak zwykle wszyscy biorący udział ciężko pracowali i wykonywali swoje – przydzielone przez Karimę zadania.   

Zaczęliśmy od przygotowania jalanżi – faszerowanych liści winogron. Myślałam sobie – znam to danie, najadłam się go na greckich wyspach i w tureckich kurortach – to było miłe zaskoczenie, bo jalanżi to zdecydowanie inny smak. Zaczęliśmy od tego dania, bo po zawinięciu farszu w liście, musiało się długo gotować.

 

 

W tym czasie przygotowaliśmy kolejne danie: placki z pietruszki – ejjeh. Placki z pietruszki, bo głównym składnikiem jest natka pietruszki, a do tego mnóstwo aromatycznych ziół i przypraw. Placki mają zupełnie nieoczywisty smak.

 

 

Również z posiekanej natki zrobiliśmy sałatkę tabule – uwielbiam.

 

 

Powstała sałatka z bakłażana w miętowym sosie na bazie jogurtu – prosta i orzeźwiająca.

 

 

Kolejną potrawą było fatteh ze smażonego chlebka pita i gotowanej cieciorki z dodatkiem tahiny. Smak zaskakujący, cieciorka miękka, polewa z masła klarowanego – niebo w gębie.

 

 

Na koniec jak zwykle deser, tym razem nietypowy. Zrobiony z kaszy kukurydzianej, różnymi dodatkami i oczywiście masła, wody różanej i sera szelal. Deser genialny, bo można go przygotować w 10 minut.

 

 

Jak tu nie kochać kuchni syryjskiej?

Najprzyjemniejszym czasem jest czas wspólnego posiłku. Wtedy wszyscy bez wyjątku siadamy przy wspólnym stole i smakujemy te pyszności, a atmosfera jest trochę jak w święta.

 

 

Bardzo polubiłam to miejsce i Karimę i Wiktorię i Karolinę i mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec mojej syryjskiej przygody. Drugie warsztaty kuchni syryjskiej to fantastyczne przeżycie.

 

 

Jeden komentarz do “Drugie warsztaty kuchni syryjskiej”

Skomentuj Anna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *