Domowa pasta z tamaryndowca przydaje się w kuchni. Tamaryndowiec to wielkie drzewo (do 25m wysokości) rosnące w Azji, Ameryce Środkowej, na Jamajce i Florydzie. Ma wiecznie zielone liście i owoce zamknięte w strąkach wyglądających jak długie ziemne orzechy w skorupkach, tylko że w środku są słodko-kwaśne owoce o konsystencji daktyla, a w owocach lśniące pestki twarde jak skała. Z tych nasion robi się biżuterię, a z twardego drewna tamaryndowca robi się meble. Miąższ owoców tamaryndowca zawiera dużo cukru i kwasów organicznych m.in. kwas winowy, kwas cytrynowy, octowy, a także białko, pektyny i sole mineralne. Tamaryndowca dodaje się do curry i innych potraw, gdzie wymagany jest kwaskowy smak. Jest on także ważnym składnikiem znanego sosu Worcestershire. Można na nie trafić w supermarkecie Auchan lub E.Leclerc. Jako sprasowany blok kupić go sklepach z orientalną żywnością lub w sklepach internetowych, Tam też można kupić gotową pastę w słoiczkach.
Składniki:
- świeże owoce tamaryndowca lub miąższ w postaci sprasowanego bloku
- wrzątek
Sposób przygotowania:
Świeże owoce obrać ze skorupek, zdjąć włókna i usunąć z wewnątrz twarde pestki.
Miąższ (świeży lub sprasowany) zalać wrzątkiem i zostawić do namoczenia przez ok. 30 minut, aż do wystygnięcia wody.
Wyjąć owoce na gęste sito i przetrzeć drewnianą łyżką lub pałką, aż wyciśnie się gęsta papka.
Na sitku zostaną włókna, które można wyrzucić.
Przetartą pulpę przełożyć do słoika i schować do lodówki.
Tak przygotowana pasta z tamaryndowca może być przechowywana w lodówce przez ok. miesiąc.
Smacznego!
Uwaga! Niektóre owoce mogą być robaczywe i trzeba je wyrzucić!
Znajomy chciał zrobić mi specjalny obiad na urodziny, potrzebował pastę z tamaryndowca. Nie udało nam się zdobyć gotowego bloku, ale za to w ‘Piotrze i Pawle’ znaleźliśmy świeże owoce. Niestety nigdzie w internecie nie mogłam znaleźć co z tym dalej zrobić. A tu wpis ze zdjęciami! Dzięki wielkie 🙂
Cieszę się, że mogłam pomóc 🙂
Ja dziś zakupiłem w selgrosie
Matko, jakie to proste a ja zachodzę w głowę jak zrobić taką pastę.
Zastanawiam się czy gdyby do słoiczka na górną warstwę dodać płynny olej kokosowy, który później stężeje to można by dłużej pastę przechowywać w lodówce?
Olej kokosowy i tamaryndowiec pasują do siebie, więc bez szkody dla użytkowania.
Aga, pewnie masz rację. Ja dzielę pastę na mniejsze porcje i mrożę 🙂