Nalewka z czerwonych mirabelek – dla mnie bomba!
Mirabelki to owoce, które pamiętam z dzieciństwa. Mój tata był wielkim fanem kompotu z tych małych śliweczek, a mirabelki przywoził od swojej mamy. W Warszawie jest problem z zakupem mirabelek zarówno w sklepach, jak i na bazarkach. W zeszłym roku złaziłam większość z nich, lecz mirabelek nie znalazłam. Na szczęście mam przyjaciół, a oni mają na swojej działce dorodne drzewa mirabelkowe i chętnie się dzielą tymi pięknymi, cudownie pachnącymi małymi śliwkami.
Nalewka z mirabelek jest bardzo smaczna. Ta, dodatkowo ma ładny kolor, bo jest z cudownych, czerwonych mirabelek z lubelskiego sadu. Renata, dziękuję 🙂
Porcja na ok. 2 litry nalewki
Składniki:
- 1,2 kg mirabelek czerwonych
- 1 l spirytusu
- 2 łyżki pestek
- 400 g cukru
- 350 ml wody
Sposób przygotowania:
Mirabelki opłukać i wypestkować (im dojrzalsze śliwki, tym łatwiej je wypestkować). Miąższ wrzucić do dużego słoja, dodać 2 łyżki pestek, pozostałe pestki wyrzucić. Śliwki zalać spirytusem i odstawić w ciepłe, ciemne miejsce na 4 tygodnie.
Po tym czasie zlać alkohol do butelek, a owoce zasypać cukrem i zalać przegotowaną zimną wodą, odstawić na kolejne 2 tygodnie. Zlać syrop z owoców i zmieszać z alkoholem. Rozlać do butelek, odstawić na minimum 3 miesiące. Nalewka z czerwonych mirabelek najlepiej smakuje p roku leżakowania.
Smacznego!
Takiej jeszcze nie piłem 😉