Wreszcie zrobiłam leczo (lecsó) – prawdziwe, węgierskie. Wczoraj wróciłam z Budapesztu. To był udany wyjazd pod wieloma względami. Dużo zwiedzałam, jadłam wiele węgierskich dań i bardzo dobrze się bawiłam. Do przygotowania prawdziwego, węgierskiego lecsó zainspirowały mnie produkty z Centralnej Hali Targowej przy Vámház körút – piękne papryki, szeroki wybór przypraw i kiełbas.
Moje pierwsze leczo udało mi się zrobić z oryginalnych węgierskich produktów. W hali Vásárcsarnok kupiłam białą i czerwoną paprykę, wędzone i niewędzone papryki w proszku (słodką i pikantną) oraz salami i kiełbaski debreczyńskie. Do przygotowania leczo najlepsza jest papryka igołomska i taką właśnie udało mi się kupić.
Danie wygląda i smakuje wyjątkowo. Każdy powinien takiego leczo spróbować.
Porcja na 4-5 osób
Składniki:
- 25 g smalcu
- ½ kg cebuli
- 3 ząbki czosnku
- 2 czubate łyżeczki słodkiej papryki w proszku
- 1 łyżeczka ostrej papryki w proszku
- 1 łyżeczka wędzonej słodkiej papryki w proszku
- 3 łyżki wody
- ½ kg białej papryki (najlepiej igołomskiej)
- ¼ kg słodkiej czerwonej papryki
- 1 świeża pikantna papryka
- ½ kg dojrzałych pomidorów
- 2 płaskie łyżeczki soli
- ½ łyżeczki cukru
- 1 płaska łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
- 250 g cienkiej kiełbasy (debreczeńskiej lub innej miękkiej)
Sposób przygotowania:
Cebulę obrać i pokroić w półplasterki, czosnek obrać i drobno posiekać. Wszystkie papryki umyć, usunąć z nich gniazda nasienne, pokroić na spore kawałki.
Pomidory sparzyć i pokroić w dość duże części.
Kiełbaski pokroić na 0,5 cm plasterki.
W dużym garnku rozpuścić smalec. Na tym podsmażyć cebulę, gdy się zeszkli dodać czosnek.
Po kilku minutach dodać wszystkie papryki w proszku, wymieszać i smażyć przez ok. 3 minuty.
Dodać wodę i świeżą paprykę.
Zwiększyć temperaturę i gotować przez 5 minut ciągle mieszając. Dodać pomidory, zmniejszyć temperaturę, zamieszać. Dodać sól, cukier i pieprz.
Na koniec dodać kiełbasę.
Gotować przez ok. 30 minut. Leczo (lecsó) prawdziwe węgierskie podawać z białym pieczywem, na gorąco – tak smakuje najlepiej, chociaż na zimno też jest niezłe 😉