Liście szpinaku z czosnkiem pokochałam od pierwszego spróbowania jakieś 13 lat temu – wcześniej nie byłam jego fanką. Przez wiele lat (okres PRL-u i okolice) szpinak kojarzył mi się jedynie z koszmarną papką, w strasznym kolorze i fatalnym smaku. Szpinak był wtedy zalecany ludziom chorym i w rekonwalescencji. W sklepach sprzedawany przede wszystkim jako mrożona, posiekana trawa.
W telewizji, jako dziecko nie raz miałam okazję przypatrzeć się jak postać z amerykańskiej kreskówki marynarz Popeye wcina szpinakową (a jakże) papkę i robi się super silny. Ale pomimo wpatrywania się w zachodnią propagandę, smak szpinaku do mnie nie przemówił. Może dlatego, że moja mama nie używała do tego czosnku ( w ogóle kiedyś czosnku się prawie wcale nie używało) – za to z ochotą, w tą szpinakową breję wbijała jajka, mieszała to, a żeby było jeszcze bardziej paskudnie dolewała mleka. Na szczęście nie katowała mnie tym paskudztwem, tylko sama (wierząc w cudowną jego moc) zajadała się tym cudem dość często.
I tak latami, pomimo częstej zachęty, szpinak omijałam szerokim łukiem. Może trwałabym w tym postanowieniu do dziś, gdyby nie pewne miłe zdarzenie z 14 lutego 2004 roku. Tego dnia wracałam z moimi 3 synami do domu po tygodniowej, samotnej (tzn. bez męża), narciarskiej eskapady. Mąż z tęsknoty postanowił zrobić wykwintną, okolicznościową (powrót rodziny i walentynki) kolację. Dzisiaj kompletnie nie pamiętam menu tej kolacji, z wyjątkiem cudownie pachnącej masłem i czosnkiem przystawki. Od tego dnia przyrządzam i jadam szpinak często i przygotowuję go zawsze ze świeżych liści.
Tak przygotowany szpinak najlepiej smakuje podany na gorąco z ulubionym daniem mięsnym. Czasem lubię zmieszać go z makaronem lub domowymi kluseczkami, można wtedy również dodać odrobinę pokruszonej fety lub białego sera. Równie dobrym pomysłem jest podanie szpinaku z orzechami włoskimi oraz serami np. gorgonzolą, camembertem czy cambozolą (połączenie camembertu z gorgonzolą).
* Jeśli masło zamienimy na olej roślinny powstanie danie wegańskie.
Porcja dla 1 osoby
Składniki:
- 350 g świeżych, dużych liści szpinaku
- 1 łyżeczka klarowanego masła / 1 łyżka oleju roślinnego
- 1 ząbek czosnku (duży)
- sól i świeżo zmielony pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Liście szpinaku oderwać od twardych łodyg.
Wrzucić do zimnej wody, potrząsnąć nimi w celu oczyszczenia z piachu i innych zanieczyszczeń. W sporym garnku zagotować wodę, delikatnie posolić, wrzucić cały szpinak.
Poczekać do ponownego zagotowania i szybko wylać szpinak z wodą na sitko.
Sitko ze szpinakiem szybko wstawić do naczynia z zimną wodą.
Gdy cały szpinak ostygnie wyjąć sitko do odcedzenia. Na małej rozgrzanej patelni rozpuścić klarowane masło, do tego dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, chwilę przesmażyć.
Dodać szpinak i całość podgrzewać na wolnym ogniu przez ok. 5 minut.
Liście szpinaku z czosnkiem są gotowe do podania.
Smacznego!