Działkowa sesja zdjęciowa jest mi potrzebna, wciąż poprawiam mój fotograficzny warsztat i mam uwiecznioną na zdjęciach, budzącą się florę. Od czasu do czasu robię wypad na działkę (ogródek działkowy). Z powodu mieszania w garach i innych obowiązków, nie mogę (nie mam czasu) grzebać w ziemi. Frajdę, związaną z grzebaniem w ziemi, ma moja ukochana druga połówka, czyli mąż. Ja od czasu do czasu wybieram się na działeczkę, żeby trochę pomóc i porobić kilka zdjęć. Wczoraj wybrałam się na włości i troszkę się wyżyłam.
A oto efekty mojej ciężkiej – lekkiej pracy 🙂
Wiosna jest super. Przyroda budzi się do życia i ja też. Niesamowicie szybko wszystko rośnie, a my możemy podziwiać tę “pobudkę”.
Najbardziej mnie cieszą własne warzywa i zioła, bo to właśnie one wylądują w przyszłości w moich “garach”, a później na talerzach.
Dziś rukola i rzodkiewka osiągnęła właściwą wielkość i zaczynamy je zbierać 🙂
Na niektóre warzywa trzeba poczekać, aż wyrosną…
Fasolka żółta i zielona, groszek cukrowy, cebulka też rośną, ale na razie są mało eleganckie i nie nadają się do portretowania. Dynia też jest, tylko jeszcze malutka.
Większość ziół do niedawna rosły na moim parapecie, a teraz pną się ku słońcu. Najpiękniej rośnie oregano i rozmaryn 🙂
Jest też liść laurowy, cząber, natka oraz…
Kwiatki też wpadły mi w obiektyw. Zachwyciły mnie swoją urodą i niepowtarzalnością.
A to nasz najwierniejszy przyjaciel 🙂
Działkowa sesja zdjęciowa jeszcze się nie raz powtórzy.